Na dobre zaczęła się u nas jesień i chociaż o dziwo w tym roku lato w Irlandii było piękne (jak na Irlandię) i wszyscy dziwili się, że we wrześniu mamy słońce, o tyle dziś pada i padać nie przestaje . Na szczęście nigdzie się nie wybieram, owijam się w koc, robię zapas cherby i biorę książkę (może w końcu coś doczytam bo 3 pozycje zaczęłam i utknęłam w połowie).
Poza tym chyba udziela mi się jesienno-przesileniowy nastrój bo nic mi się nie chce. Ogólnie jakaś taka demotywacja a do tego stres związany z nową pracą ciągle tylko przewracam szafki w poszukiwaniu czegoś słodkiego a to moja zguba... no ale nic trzeba po prostu spiąć poślady i wziąć się w garść :)
Plan na dziś - ładuję baterie a na dobry początek przygotowałam sobie śniadanko z jaj - Uwieeelbiam pod każdą postacią :P Jajko sadzone w krążku z papryki zapiekłam mozarellą i było pychotka, normalnie staram się jeść na śniadanie lżejsze rzeczy typu musli, jogurt, owoce ale z rana zrobiłam trening na czczo, więc mogę sobie pozwolić może zwalczę tę chandrę !
Do wkrótce :)
Wow Lolcia.. mrrr wygladasz cudnie ♥ no i sniadanko omnom mnommmm :)
OdpowiedzUsuńCherba (samo"h"- od herbaty chyba?!) wiem wiem literówka sama ich robie ciagle mnóstwo :)
OdpowiedzUsuńOoooj Kiniaaaa, znalazła se błąd no :P Dzięki (za poprawkę też :*) staram się nie zapominać o tym co ciężko wypracowałam :)
OdpowiedzUsuń