piątek, 24 kwietnia 2015

PODSUMOWANIE I WYLOGOWANIE

Hej, hej

Nazbierało się tego trochę do publikacji - więc zacznę od tego co każdy regularnie tu zaglądający dobrze zna - czyli moich zmagań z utrzymaniem zdrowych nawyków. Mały check out formy i jadłospisu ...





Mini serniczki marchewkowe - zdecydowanie muszę je robić częściej .


Sałatka z wędzonym kurczakiem, warzywami, serkiem wiejskim i słonecznikiem - taki lunch :)

Avocado, jajo, pomidorki, hummus, sezam i świeżo wyciśnięty sok z pomarańczy .

Zupa krem z dyni i słodkich ziemniaków.


No i placuszki z marchewki, cukinii z cebulą i pietruszką .

nas już wiosna pełną parą a nawet lato bo 20 stopni w Irlandii to się nie zdarza . 3/4 społeczeństwa dostało udaru i zwaliło się tłumnie na przyatlantycką plażę i chociaż woda lodowata jak diabli, że małego palca od nogi nie zamoczysz oni plażują, opalają się, dzieci biegają na majtach ...
 Mi w zasadzie też ten wiosenny nastrój i ogólna radocha się udzieliła i chętnie z rana wstaję z wyra i z uśmiechem na twarzy idę się przebiec. Wcześniej nie miałam siły się zwlec więc rzeczywiście coś jest w powietrzu :)



Jeszcze jedną mam dobrą wiadomość, najlepszą !
Szykujemy się do wyjazdu ! Nareszcie !!! Upragniony urlop - laba i beztroska .
 No... prawie... Nie mogę się doczekać, odliczam każdą z chwil, jeszcze kilka spraw musimy pozałatwiać i już jesteśmy "ready to go!" :) Oby pogoda poleciała razem z nami ... Przeraża  mnie tylko jedno - że czas jest nieubłagany i zapewne tak wyczekiwany urlop pryśnie w mgnieniu oka. Jak to z pobytem w Polsce bywa trzeba oblecieć wszystkich lekarzy, pozałatwiać odkładane papierki a niestety takie mało znaczące sprawy zabierają najwięcej z chwil, które wolałoby się spędzić z rodziną i bliskimi. Ale ... Najważniejsze, że będziemy, że się zobaczymy, porozmawiamy i po długim czasie chociaż trochę pobędziemy ze sobą. To się liczy :) 
Jak zwykle wytęsknieni odliczamy każdą z pozostałych do przekroczenia bramek lotniska chwil :) Będzie fajnie !

Dziś ostatnie zakupy przed wyjazdem, jutro wielka krzątanina - lubię te przygotowania i lubię nasze podekscytowane nastroje, oby żadne opóźnienia nas nie spotkały .

Na razie żegnam się z blogiem, na krótko :)


sobota, 18 kwietnia 2015

Ambicja jest drogą do sukcesu, wytrwałość zaś pojazdem, którym tam dotrzesz !


Taki cytat gdzieś ostatnio przeczytałam i bardzo utkwił mi w pamięci...

Więc "jadę" wytrwale do celu chociaż w sumie nie wiem gdzie ten cel i jak daleko mnie zaprowadzi. Na czym się moja pasja do fitnessu zakończy ? Tfu! Oby się nie zakończyła  tylko rozwijała...

Ostatnio usłyszałam od kolegi, że kiedy zajrzał na moją stronę poznał zupełnie inną Karolę - kreatywną, dynamiczną z pasją. Otoczenie z pracy czy wcześniej ze szkoły zna mnie bardzo niewiele, jako bardzo spokojną, ułożoną i zdystansowaną do wszystkich i wszystkiego. Natomiast ja wiem, że "siedzi" we mnie wiele więcej. Wydaje mi się też, że ciągle się zmieniam, określam i jeszcze nie do końca określiłam (mam nadzieje, że do 30 się ogarnę). Nie wiem gdzie mnie poniesie ale wiem jedno - warto próbować, nie poddawać się, w trudnych chwilach walczyć ze słabościami i trwać uparcie przy swoim. Warto też być cierpliwym bo efekty nie spadają z nieba, trzeba na nie ciężko pracować ale NIGDY nie wolno myśleć, że coś nie jest warte próby bo i tak się nie uda ... UDA SIĘ ! Mi też się udało chociaż myślałam że nie dam rady ani osiągnąć wymarzonej sylwetki ani zmienić nawyków a już na pewno nie zrobię SZPAGATU  ... Bo ciężko, się nie chce, boli , trwa tak dłuuugo...  A jednak ! Także mój pojazd jeszcze całkiem sprawny, wiezie mnie na przód :) 







Całusy dla wszystkich, którym motywacji dziś brak :*

niedziela, 12 kwietnia 2015

PRZEGLĄD TYGODNIA #9

Cześć !

Ostatnio niestety więcej mnie tu nie ma niż jestem ale postaram się to wkrótce nadrobić, bądźcie cierpliwi proszę. Powoli przyzwyczajam się do nowego trybu. 

Już niedługo lecimy z K. do Polski odwiedzić nasze rodziny, oboje odliczamy dni. Czekamy żeby spędzić czas z bliskimi. Potrzebujemy tego bardzo... 

Tymczasem realizuję swoje fit-mini-cele i poniżej sprawozdanie właśnie z nich. Jednym z moich noworocznych postanowień była nauka szpagatu i intensywne rozciąganie - tak naprawdę trochę bardziej o tym marzyłam niż wierzyłam, że się uda, jednak próbowałam. Nie na marne bo cel już praktycznie osiągnęłam :) Muszę jeszcze troszeczkę dopracować rozciągnięcie i dokładny wyprost z tyłu nogi, dociągnąć co nie co i będzie GIT-  to już tylko kwestia czasu :) :)  Jestem baaardzo zadowolona bo widzę ogromny progres!




Dziś fotomenu niezbyt liczne- zagadana nieumyślnie usunęłam połowę tygodnia i tak przepadły dwa śniadania, zielone smoothie ze szpinakiem i avocado oraz makaron z krewetkami ...  

Tymczasem - mała azja na talerzu - duuuużo warzyw + grillowany filet z kurczaka.

Obiad na szybko - jajo, makaron z sosem pomidorowo-bazyliowym, brokuły z sosem czosnkowym na bazie jogurtu naturalnego i prażony słonecznik.


 Śniadanie - ~kanapki wasa, pasta z tuńczyka, jajko, avocado i pomidorki; hummus, marchewka i rzodkiewka.


Zapiekanka z makaronem razowym, brokułami, wędzonym indykiem, pieczarkami i serkiem brie.


 Smoothie - banan, jabłko, mango, pomarańcza, siemię lniane.


Wrapy z tuńczykiem i warzywami.

Chicken curry - mniam !!!



Tyle na dziś..
Pozdrawiam !

Do następnego :)

sobota, 11 kwietnia 2015

DOMOWE CHICKEN CURRY Z BRZOSKWINIĄ #EAT SMART NOT SKINNY

Hej, hej :) 

Wpadam dziś z przepisem na pyszny, zdrowy i mega pożywny obiad dla wszystkich aktywnych i mniej aktywnych fit-maniaków :) 
Udział tłuszczu zredukowany do minimum - wystarczą dwie łyżki oliwy, reszta samo zdrowie...

Pamiętam dokładnie kiedy pierwszy raz przygotowałam swoje pierwsze chicken curry - mieszkałam jeszcze z rodzicami, byłam w wieku gimnazjalnym i miałam ten nieszczęsny epizod z dietą odchudzającą - Dr Dukana. TOTALNA GŁUPOTA !!! Jak każda dieta odchudzająca z resztą - nie ma co spodziewać się cudów, zwłaszcza głodując, nie dostarczając organizmowi witamin, minerałów i innych niezbędnych składników. Teraz już to wiem, i szczerze przestrzegam innych, którzy twierdzą, że ruch im nie potrzebny bo się "ODCHUDZAJĄ".  
Wracając do tematu to moje chicken curry powalające nie było ... efekty tej diety w moim przypadku również...

W miarę upływu czasu, zmiany nawyków i podejścia oraz nieustannych eksperymentów w kuchni znalazłam sposób na swoje ulubione i zdrowe curry. Takie gdzie mięso jest kruche, z dużą ilością warzyw, trochę na słodko a trochę na ostro, z dodatkiem brzoskwini i mleka kokosowego :) 
Świetnie rozgrzewa, bardzo syci i nie bardzo tuczy. Także polecam Wam i zostawiam przepis.


Składniki :
- dwie sztuki filetu z piersi z kurczaka 
- papryka żółta i zielona 
- pół cebuli (pokrojonej w pióra)
- puszka brzoskwiń
- puszka mleka kokosowego (dobrze schłodzonego) 
- 1 papryczka chilli 
- 1 cukinia 
- 2 łyżki oliwy
- szczypta imbiru 
- paczka przyprawy curry 
- sól, pieprz, zioła prowansalskie 
- łyżka mąki kukurydzianej
- ciemny ryż


Najpierw podsmażam na oliwie cebulkę. Filet kroję w kostkę. Doprawiam solą, pieprzem, ziołami i imbirem. Smażę. Siekam papryczkę - dodaję do mięsa. Gdy mięso jest gotowe - kroję i dodaję do smażenia warzywa - paprykę żółtą i zieloną oraz cukinię. Doprawiam. Dodaję mleko kokosowe i gotuję wszystko na małym ogniu - dodaję przyprawę curry. Na koniec dodaję pokrojone brzoskwinie. Można użyć też mango. Aby zagęścić sos, przesiewam łyżkę mąki kukurydzianej. Całość zajmuje 15-20 min. Osobno gotuję ciemny ryż. I obiad gotowy :) 

Życzę wszystkim smacznego i miłego dnia ! 



niedziela, 5 kwietnia 2015

Jestem, żyję, nie zapomniałam - tylko trochę się zasiedziałam ...

Witajcie !

Na początek, przede wszystkim życzę wszystkim na raz i każdemu z osobna wesołych, szczęśliwych oraz spokojnych, spędzonych w gronie ukochanych osób świąt Wielkiej Nocy !!!

Wybaczcie, że ostatnio troszkę zaniedbuję blogowanie ale zwyczajnie brak mi czasu na publikowanie... Czas pochłania mi praca, dom i oczywiście - treningi... Czasem trzeba wybrać mniejsze "zło". Bynajmniej nie przepadłam na dobre a  fotki plączące się gdzieś na dysku czekają na kolejne publikacje, które wkrótce się pojawią ... 

Przyznam się do jednego - miałam chwilę zwątpienia co do bloga, że po co, na co i komu? A jednak, kiedy tu zajrzałam, podejrzałam statystyki, komentarze, wiadomości na facebooku okazuje się, że jest "po co" i "komu" bo jest tu Was co raz więcej (bądź częściej zaglądacie - i jedno i drugie to dla mnie sukces :)). Dziękuję za to, bo to największa dla mnie motywacja :)

W temacie świąt powiem tyle, że w tym roku są dla nas... dziwne - to chyba najlepsze określenie, bo strasznie nam nieswojo z faktem, że ten czas spędzamy z dala od bliskich, na dodatek w pędzie między pracą a codziennością. Serduchem jesteśmy gdzie indziej .
Nasze świętowanie zakończyło się na wspólnym śniadaniu i lunchu na mieście bo nawet przygotowani zbytnio  nie byliśmy. Taką chwilkę do południa mieliśmy dla siebie, tyle żeby zjeść spokojnie, wyjść na spacer. 
Na szczęście chociaż słońce nam tego dnia dopisało ... 



Krzysiek ma nową ksywę - Johny :) 
(od Johnego Bravo - taki idol )




Odnośnie motywacji i treningów -ostatnio założyłam sobie, że nauczę się robić szpagat.
NIE ŁATWA SPRAWA! Od dłuższego czasu pracuję nad tym intensywnie i wcale nie jest powiedziane, że każdy się go nauczyć musi... A jednak, już prawie. jeszcze ciut krzywo ale już siedzę :) 
Poza tym staram się urozmaicać to, co sobie założyłam. Układam sobie plany, wówczas łatwiej nie popaść w rutynę i skupić się kolejno na partiach ciała. Niedługo czeka mnie detox jako, że w święta sobie pofolgowałam, zwłaszcza z czekoladą !!! 


To co mam dziś dla Was - foto menu : 
Chlebek bananowy z serkiem, papryką, hummus, marchewka, banan.

 Jajecznica z pomidorami i szczypiorkiem, tost z hummusem + smoothie (mango, goji, banan, pomarańcza, jabłko).
Naleśniki ze szpinakiem + smoothie (avocado, banan, ogórek, jabłko).

Owsianka z bananem i masłem orzechowym, kiwi, pomarańcza.

 Kotleciki z indyka z siemieniem i papryką, ryż w sosie słodko-kwaśnym, sałatka z avocado i pomidorków.

 Kanapki z tuńczykiem, jajkiem i warzywkami .

 Racuchy z gruszką, cukrem pudrem i konfiturą. 

Owsianka, mango, banan, cynamon.

 Kanapki z avocado i pomidorkami + hummus, marchewka, ogórek.


Zapiekany omlet z mąki z ciecierzycy z brokułami, mozarellą, papryką i wędzonym kurczakiem.



Pozdrawiam Was gorąco, ślę ogromne świąteczno-wielkanocne buziaki !
Pa !