piątek, 8 kwietnia 2016

Little tips !

Mam dla Was kilka fotek i przepisów na lekkie i zdrowe przekąski czy śniadania. 
Ostatnio nie ma dnia, kiedy nie przyrządzałabym smoothie, pysznych koktajli owocowych czy warzywnych. Szczególnie uwielbiam te owocowe ponieważ świetnie zastępują słodkości a przy tym są też sycące,więc zamiast sięgać po niezdrowe przekąski lepiej wypić taki właśnie napój. Jedyną ich wadą jest to, że zabierają chwilkę bo przecież owoce trzeba umyć i obrać. 
Poza tym nie można przechowywać ich zbyt długo w lodówce. Maxymalnie do dwóch dni, ponieważ szybko się psują.  
Jeśli przygotowujemy koktajle z dodatkiem banana, jabłka czy gruszki a chcemy zachowac napój np. przez noc na poranne śniadanie radziłabym dodać sok np z połowy cytryny.


Maliny mrożone + świeże, banan, pomarańcza, woda kokosowa, sok pomarańczowy, sok z cytryny, mleko sojowe

Banan, Kiwi, avocado, szpinak, pomarańcza, gruszka ,woda kokosowa - To ostatnio mój ulubiony smoothie, nie spodziewałam się, że to połączenie może być tak smaczne . Koktajl super-wiosenny !
Jeżeli jest jeszcze ktoś, kto nie próbował nigdy smoothies, zachęcam gorąco i zapewniam-zakochacie się !!! Niżej kilka wiosennych propozycji na śniadanie :)




Pozdrawiam!

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Trudne początki ...

Patrzę i uwierzyć własnym oczom nie mogę ! Ostatni post, który tu zamieściłam był 2 STYCZNIA!!! W zasadzie ciężko mi napisać cokolwiek sensownego, kiedy tak długo się nie pisało... W zasadzie nie wiem czy jest sens wracać do blogowania, jednak poświęciłam tu tyle czasu i zaangażowania, mam nadzieję, że z czasem znów wpadnę w tę rutynę i posty pisać się będą same... OBY!

Dłuuuuuuga była ta moja przerwa ale wierzę, że wraz z rozkwitającą dookoła wiosną  znów obudzi się we mnie motywacja, której brakło przez ostatnie miesiące.
Zdrowy styl życia nie do końca jest tak, jak mówią prostą drogą. To cholerna walka i nieustające bicie się ze słabościami. Mi okropnie skopały dupsko przez ostatni czas i dlatego teraz tak ciężko jest mi wrócić na dobry tor. Druga sprawa, że dobrze wiedziałam jakie będą konsekwencje to teraz muszę się z nimi uporać.

Początki są najgorsze... Odmówienie sobie przyjemności, słodycze, alkohol a zamiast tego warzywka?! Pff... Ruszyć się, poćwiczyć, a jeszcze przebiec?! Jeden dzień, trzy...dam radę a potem zakwasy... takie, że się zastanawiam jak to możliwe, skoro jeszcze niedawno skakałam jak sarenka a teraz czuję się jak stara babcia :( I tylko ta myśl daje mi kopa. Pamiętam doskonale, że początki są okropne ale nie są wieczne, po tej chwili jak już dam radę, wracam do formy, zdrowa żywność staje się zabawą w kuchni a ruch i trening wyzwalają mnie, odpoczywam psychicznie, przełamuję słabość, jestem z siebie dumna, czuję się silna i piękna... Pojawiają się profity w postaci zgrabnej sylwetki, mogę więcej :) Tak!

Tak jest, tylko najpierw trzeba się ogarnąć i zanim się do tego dojdzie to trzeba ostro zacisnąć zęby i wziąć się do pracy... Dałam radę raz, teraz też dam!Chyba...  Dlatego pliiiiis trzymajcie kciuki żebym znów nie spoczęła na laurach i by i tym razem udało mi się ogarnąć :)