sobota, 31 stycznia 2015

DAY AS USUAL... TRENING !!!

Coś co kiedyś nie należało do moich "najulubieńszych" czynności, stało się nawykiem, bez którego teraz obejść się nie mogę. Nie ma już w moim życiu dnia bez ruchu. Są dni, w których już muszę odstawić ćwiczenia, czy to ze względu na obolałe mięśnie (i jest to zupełnie normalne u każdego kto kocha sport, że czasem chcemy coś za bardzo, za mocno, za szybko i dajemy sobie w kość na tyle, że zakwasy kolejnego dnia nie umożliwiają ruchu ponad to co niezbędne) czy zwyczajnie dlatego, że czas odpoczynku jest elementem niezbędnym bez którego w pewnym momencie nasz organizm zbuntowałby się i odmówił posłuszeństwa. W takie dni funduję sobie ekstra długi spacer czy rower. Sport to niejako używka, od której można się uzależnić i może tak samo prowadzić i do sukcesu i do zguby (bynajmniej w zakresie zdrowia, gdy brak umiaru). Jeśli ktoś decyduje się na wzmożoną aktywność warto wiedzieć jak nie zrobić sobie krzywdy i, że czasem trzeba odpuścić ...
Co jednak obserwuję najczęściej taki problem nie dotyczy wielu osób. Problemem raczej jest to, co zrobić by wytrwać przy postanowieniu. W najbliższym czasie zabiorę się za post o motywacji i mam nadzieję, że uda mi się pokazać kilka pomysłów. Ale tak samo jak przy reklamach o rzucaniu palenia, małym druczkiem, podkreślam "najważniejsza jest wola palacza" - jeśli wiecie co mam na myśli... Tymczasem ja trwam i tempa nie zwalniam a nawet podkręcam, tak mi się wydaje... :)

Ślę buziaki i zostawiam kilka fotek !
P.S: Jutro zamieszczę podsumowanie tygodnia :*







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz