Cześć !
Cieszę się, że ten tydzień dobiegł końca. Mam nadzieję, że te nadchodzące będą już tylko lepsze bo ten zdecydowanie nie należał do najfajniejszych - chociaż to takie moje "słodkie cytryny" bo ostatecznie wszystko ułożyło się po mojemu. Stres odchodzi powoli w zapomnienie, teraz tylko muszę wpaść w nowy rytm i umiejętnie przeorganizować codzienny tryb. Ale jestem dobrej myśli !
Póki co troszkę zdradziłam blogowanie z całą masą innych zajęć, bynajmniej z żadnymi tam ekscesami może poza tym, że w końcu po dwóch miesiącach darmozjadowania w końcu ogarnęłam rubryczkę pod nazwą "praca" . Wracając do tematu, blogowanie zdradzałam ze zwykłymi szaro-codziennymi zajęciami, ot takimi powszednimi typu spacer, lektura czy prasowanie :)
Nie zaprzestaję natomiast pasji i ponad wszystko stawiam ją na pierwszym miejscu. Choćby o drugiej w nocy, wytaszczę matę, hantelki, skakankę - cokolwiek co, psychiczny dyskomfort usunie wraz ze strużką potu ...
Plan w tym tygodniu był bardziej z nastawieniem na rozluźnienie, było więc dużo rozciągania ... Efekt ? Może kiedyś, po latach systematycznej pracy uda mi się zrobić szpagat - taki mój mały cel - póki co jeszcze trochę brakuje ale się nie poddaję ! :)
No i dieta - teraz mam posiłki w pracy i jestem z nich bardzo zadowolona, mamy całkiem przyzwoity wybór czegoś pysznego w wersji fit i serii posiłków "gluten free" także na pewno moja sylwetka nie ucierpi na zmianie otoczenia :)
Moje małe hobby do gotowania też nie ucierpiało ...
Zostawiam Was z fotkami a ja uciekam - dziś leg&bums day :)
Mała przekąska/kolacja - banan, cynamon, jogurt naturalny, borówki i migdały.
Śniadanie - zielona, 3x wasa z hummusem/serkiem avocado i pomidorkami, jabłko
Obiad - Chicken curry na mleku kokosowym z zieloną papryką, szczyptą chilli, szczypiorkiem i sezamem oraz porcją brązowego ryżu - niedługo przygotuję ponownie to danie więc dodam przepis bo na pewno nie powinien odejść w zapomnienie, może wygląda niepozornie ale było PY-CHA !
Kanapki z rukolą, jajkiem, avocado i żodkiewką + świeżo wyciśnięty sok z pomarańczy.
Lunch box - chicken curry z poprzedniego przepisu + avocado + rzodkiewka.
Lunch box - sałatka z rukolą, szpinakiem, miodowo-czosnkowym kurczakiem , mango, pomidorkami i ciemnymi oliwkami + razowe pieczywo + cous cous + sok pomidorowy + małe słodkie co nie co - owsiany batonik.
Postaram się by w najbliższym czasie było mnie tu więcej :)
Tymczasem - ogromne buziaki dla Was kochani !
Pa pa pa ...
Jak zwykle pychota! A szpagat to już super Ci wychodzi :) Karolcia moja Ty idolko ♡
OdpowiedzUsuńJeszczę troszkę ale może niedługo wyjdzie :* Dzięki :)
UsuńSzczególnie do gustu przypadł mi Chicken curry, wygląda cudownie! :D
OdpowiedzUsuńCurry rzeczywiście było pyszne, na mleku kokosowym ... Niedługo znów je przyrządzę ;) Dzięki za odwiedziny :)
UsuńCzasem warto się "wylogować'' do życia ;) do szpagatu malutko Ci brakuje :)
OdpowiedzUsuńDokładnie ;) Chociaż prowadzenie bloga to przyjemność czasem pochłaniają nas inne sprawy ... dzięki !
Usuń