poniedziałek, 17 sierpnia 2015

#Dublin2015

Ostatnio udało nam się wyrwać z K. z codziennej bieganiny na kilkudniowy wypad do stolicy... Oj super to były chwile, chciałoby się tak cały czas... Odetchnęliśmy, naładowaliśmy baterie, spędziliśmy w spokoju dłuższą chwilę ze sobą ponieważ szczerze mówiąc, kiedy oboje pracujemy, zwłaszcza w ostatnich miesiącach a do tego dochodzą inne obowiązki, nasz czas, gdy zwyczajnie posiedzielibyśmy ze sobą nie robiąc nic konkretnego był nieco bardziej ograniczony niż zazwyczaj... Brakowało mi takiego oddechu.Teraz, kolejne kilka pracowitych miesięcy przed nami. Taka smutna rzeczywistość nas, szaraczków :)
Ale jeszcze chwilkę zostanę przy tym wspomnieniu i ku pamięci, zostawiam fotorelację z naszego wypoczynku. 
Przede wszystkim podziękowania dla Kini, która poratowała nas w krytycznym momencie, kiedy nasza rezerwacja hotelu ni stąd, ni zowąd została odwołana. Ostatecznie konflikt wynikł z korzyścią dla nas i nasz pobyt nie został odwołany, z tym, że jedną noc musieliśmy spędzić w innym hotelu. Oby takie przygody już nam się nie przydarzyły... 

Do Dublina wcale nie mamy tak daleko, trochę ponad 3 godziny jazdy samochodem a, że ja bardzo lubię podróżować żaden dystans mi nie straszny. Tym bardziej kiedy kierowca tak wyborowy !

Potem czekało nas już tylko błogie lenistwo, obżarstwo, opilstwo i wszystkie inne uroki związane z beztroską nie robienia niczego co wiąże się z poczuciem obowiązku. 
Dublin ma swój klimat, to piękne miasto i wielu można w nim spotkać ciekawych ludzi. Możliwości spędzania czasu, miejsc do zwiedzenia, lokali i atrakcji jest naprawdę bardzo dużo, każdy znalazłby coś dla siebie. Ze swojego doświadczenia ogromnie polecam zobaczyć Guinness Factory (ja zupełnie inaczej wyobrażałam sobie to miejsce i zostałam bardzo miło zaskoczona) oraz Wax Museum a jeśli komuś nie przeszkadza wybrać się kawałek dalej, około 20 min jazdy samochodem od miasta znajduje się Tayto Park z największą w Europie kolejką górską i całym mnóstwem atrakcji dla całej rodziny. I ci najmniejsi i ci trochę więksi na pewno będą zadowoleni a i ci co niekoniecznie są uzależnieni od adrenaliny znajdą dla siebie kącik :)


Chętnie wrócimy, oby jeszcze nie raz nadarzyła się okazja :) Tymczasem powrót do obowiązków był nieunikniony ale i w Tralee w końcu się coś dzieje: The Rose of Tralee International Festival trwa w najlepsze ... Panie walczą o tytuł a my podziwiamy piękno zewnętrza i wnętrza kandydatek na Różyczki :)


Resztę pozostawiam fotografiom. 
We <3 Dublin ! 

#Tallaght - pobyt w hotelu Maldron i Plaza





 





   












#GinThai



# Dublin nocą, Rzeka Liffey



#Tayto Park











 # Guinness Factory









# National Wax Museum








 Bez selfie się nie obędzie :P




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz